W tym roku sezon narciarstwa biegowego otworzyliśmy na dobre dopiero w połowie stycznia. Mimo, że śnieg pojawił się już na początku grudnia 2023 i udało nam się nawet trochę poszurać w Krakowie (na Błoniach przez kilka dni były założone tory), to z nartami biegowymi wystartowaliśmy na dobre wycieczką na Turbacz 13 stycznia 2024 roku. Na wycieczkę czekaliśmy długo – jednak jak zwykle było warto. Trasa była trudna tak jak zawsze a frajda równie duża z każdego przejechanego kilometra.





Mimo intensywnych opadów śniegu w grudniu oraz ujemnych temperatur w styczniu śniegu nie było za wiele. Kilka dni odwilży pod koniec grudnia zrobiło swoje. Na trasie nie było jednak przetarć i od samego startu można było szurać bez obawy o wystające korzenie czy kamienie. Na trasie nie było tłoczno – widocznie narciarze czekają jeszcze na większe dostawy śniegu… lub bardziej słoneczną pogodę. W dniu naszej wycieczki było pochmurno i niestety nawet wyżej nie pojawiło się słońce.
Nina pierwszy raz pokonała całą trasę na Turbacz bez pomocy (we wcześniejszych sezonach trudniejsze odcinki trasy pokonywaliśmy ze wspomaganiem). Cała trasa to 22 kilometry i ponad 700 metrów przewyższenia. Brawo!!
Prawdziwą moc Nina pokazała jednak dopiero na zjazdach – na wszystkich trudniejszych fragmentach zostawałem mocno z tyłu. Wiek lub brak techniki. Z tym pierwszym niewiele da się już zrobić ale nad techniką mogę jeszcze popracować – jak tylko przestanie mnie boleć moje „siedzenie” po dwóch solidnych wywrotkach.




